Słowo „uzależnienie” od razu nasuwa nam na myśl skojarzenia z rozmaitymi substancjami. Używki nie są jednak elementem koniecznym – wszak prócz alkoholizmu i narkomanii, po dłuższej chwili namysłu do głowy mogą przyjść nam zakupoholizm, uzależnienie od Internetu czy patologiczny hazard – przykłady uzależnienia od czynności (uzależnienia behawioralne). Czy równie oczywista wydaje nam się możliwość uzależnienia się od drugiego osoby?
Okazuje się, że wystąpienie uzależnienia od innego człowieka to poważny, choć na ogół ignorowany problem. Choć nie mamy w tym przypadku do czynienia z nałogowo przyjmowaną toksyczną substancją, to nie powód do zbagatelizowania sprawy. Tak jak przy każdym innym uzależnieniu, doświadczamy bowiem negatywnych konsekwencji, które rzutują na nasz dobrostan psychiczny. Co więcej, zależność emocjonalna jednej z osób sprawia, że związek przynosi znikomą satysfakcję obydwu stronom i jest prawdopodobne, że nie przetrwa próby czasu. Czym zatem jest uzależnienie emocjonalne od drugiej osoby, jak się objawia i co można zrobić, aby sobie z nim poradzić?
Uzależnienie od drugiej osoby – co to znaczy?
Uzależnić możemy się od praktycznie wszystkiego – obsesja jest w stanie wykształcić się na punkcie każdej czynności, przynoszącej nam odczuwalną zmianę nastroju. Klasyfikacja ICD określa zespół uzależnienia od zachowań jako objawy rozwijające się po wielokrotnym powtarzaniu określonych czynności. Obejmują one silną potrzebę powielania zachowań mimo doświadczania ich szkodliwych następstw oraz pojawianie się zespołu abstynencyjnego w razie zaprzestania ich wykonywania.
Taką definicję można również rozszerzyć do sfery emocjonalnej – wydzielane w trakcie wykonywania różnych czynności neurotransmitery działają na nas podobnie jak substancje psychoaktywne. Konkretne zachowanie łączy się z doświadczaniem przyjemnych stanów, więc chcemy je powtarzać i w ten sposób niepostrzeżenie wpadamy w błędny krąg, który trudno przerwać.
Uzależnienie to bardzo mocne słowo i jest używane do opisania intensywności uczucia, jakie ktoś ma do drugiej osoby. To mocne słowo, ponieważ oznacza, że ta osoba uzależniona potrzebuje tej drugiej osoby do szczęścia. Potrzebują ich w swoim życiu, nie mogą bez nich żyć i są gotowi zrobić dla nich wszystko. Uzależnienie może prowadzić ludzi do robienia rzeczy, których normalnie by nie zrobili. Osoba uzależniona może bardzo silnie wchodzić i angażować się w relacje, podporządkowywać się, nie mając kontaktu z swoimi podstawowymi potrzebami, takimi jak bezpieczeństwo, autonomia, akceptacja
Uzależnienie emocjonalne – destrukcyjny proces
Uzależnienie od drugiej osoby skupia się wokół partnera i uczuć przez niego wywoływanych. Przyjemność rozbudza posiadanie specyficznie zaburzonej więzi emocjonalnej z ważną osobą. Najczęściej jest to romantyczny partner, jednak uzależnić można się również od rodzica, dziecka czy przyjaciela. Zainteresowanie drugą osobą jest tak przesadne, prowadząc do odczuwania przymusu jej posiadania. Jak pisał A. Giddens, pojawia się tutaj „upojenie”, potrzeba zwiększania „dawki” oraz utrata swojego „Ja”. Emocje towarzyszące związkowi prowadzą do wytworzenia się stanu tożsamego z upojeniem, bardzo szybko zauważa się też dążenie do zwiększenia i pogłębienia kontaktów, aby utrzymać stan euforii na jednakowym poziomie. Wraz z nasileniem interakcji, osłabia się poczucie własnej tożsamości i przychodzi lęk przed utratą, porównywany z głodem abstynencyjnym.
Objawy uzależnienia emocjonalnego
Nałóg miłości
Pragnienie wchodzenia w relacje i czerpania z nich szczęścia nie jest niczym niepokojącym. Alarmuje jednak sytuacja, gdy całą uwagę skupiamy na miłości i nie widzimy poza nią już niczego. Przekonanie, że życie bez partnera bądź partnerki traci jakikolwiek sens sprawia, że kurczowo trzymamy się relacji. Uzależniamy własne szczęście od innego człowieka, a przez to po poznaniu kogoś nowego chcemy zatrzymać go przy sobie za wszelką cenę. Po zakończeniu jednego związku nie dajemy sobie nawet chwili odpoczynku i czym prędzej rozpoczynamy poszukiwania kolejnego kandydata. Desperacko podejmujemy wszelkie kroki, by nie musieć funkcjonować samotnie. Nie chcemy odnaleźć osoby, która spełni nasze preferencje i będzie godna zaufania – potrzebny nam po prostu obiekt uwielbienia, którego będziemy starać się uwikłać w toksyczną więź zaburzonej miłości. W terapii schematów bardzo aktywnym schematem jest schemat opuszczenia, który podtrzymuje destrukcyjny motyw, ciągłego poszukiwania kogoś nowego, aby w rezultacie nie zostać sama.
Niskie poczucie własnej wartości
Uzależnienie od drugiej osoby w związku na ogół łączy się z przejawianiem obniżonego poczucia własnej wartości. Nie czujemy się dobrze ze sobą i nie wydaje nam się, że same możemy dobrze funkcjonować i osiągać sukcesy na różnych życiowych płaszczyznach. Nawet jeśli dobrze radzimy sobie w pracy, umiemy nawiązywać nowe znajomości, rozwijamy pasje i samodzielnie podejmujemy istotne decyzje, zakorzenione przekonanie, że ostatecznie nic nam się nie uda i sobie nie poradzimy, nieprzerwanie ściąga w dół. Wmawiamy sobie, że to, co dobre, spotka nas jedynie dzięki bliskiej relacji – to partner otoczy nas opieką, znajdzie dobre rozwiązania, nie dopuści do błędnych decyzji. Tylko jego słowa mają znaczenie, mogą dowartościować, podnieść na duchu. Zaczynamy przez to traktować go jako przepustkę do bezpieczeństwa i pewności siebie, a takie nastawienie może przyczyniać się do utraty własnego ja.
Idealizacja
Oprócz postrzegania drugiej osoby jako niezbędnej niczym tlen, pojawia się również jej idealizowanie. Nie chcemy widzieć partnera takiego, jakim jest naprawdę i zaprzeczamy racjonalnym faktom. W swojej głowie wykreowałyśmy wyobrażenie najmądrzejszego, nieomylnego i nieposiadającego żadnych wad człowieka. Zapatrzone jak w obrazek, nie zwracamy uwagi na niewłaściwe zachowania, popełniane błędy, raniące słowa. Kochając na zabój, przybiegamy na każde zawołanie, by spełniać bez mrugnięcia okiem wszystkie zachcianki. Tak idealnemu partnerowi przychylimy nieba, byle tylko się nami nie znudził i nie odszedł.
Umniejszanie własnych potrzeb
Dysfunkcyjny charakter relacji przyczynia się do pomijania swoich podstawowych potrzeb. Notorycznie nie zaspokajamy ich w odpowiednim stopniu, a niekiedy nie umiemy nawet ich rozpoznać. Nie opuszcza nas przekonanie, że nasze potrzeby są mniej ważne, a mówienie o nich na głos spotka się z wyraźną dezaprobatą i posądzeniem o egoizm. Czekamy, aż partner sam wszystkiego się domyśli i właściwie o nas zadba. Tak się jednak nie dzieje, co wywołuje u nas narastającą frustrację.
Zabieranie przestrzeni
Staramy się być tak blisko, jak to tylko wykonalne. Nie uwzględniamy granic drugiej strony i nie akceptujemy tego, że czasem potrzebuje ona chwili dla siebie. Nie podoba nam się, że nie wszystko możemy robić razem – gdyby było to możliwe, oplotłybyśmy wybranka niczym bluszcz, chcemy partnera na wyłączność. Warto uświadomić sobie, że nie posiadamy drugiego człowieka na wyłączność i poza naszą relacją ma on inne sfery życia, a my nie powinnyśmy robić mu z tego powodu wyrzutów. Gdy zechce wyjść gdzieś sam lub spędzić trochę czasu ze znajomymi, wpadamy w gniew. Możemy próbować dzwonić czy wysyłać wiadomości, upewniając się na bieżąco, gdzie się znajduje. Jeśli dłużej się nie odzywa, ogarnia nas niepokój, a głowa pisze coraz mniej optymistyczne scenariusze – świetnie się bawi, unika nas, obraził się, a może zdradza?
Zatracanie siebie
Dbanie o bliskość, myślenie o tym, co nas łączy i chęć dzielenia niektórych pasji przychodzi w związkach naturalnie. Niezdrowo robi się wtedy, gdy poza wspólnymi zainteresowaniami i sposobami spędzania czasu wolnego nie pozostaje nam już nic własnego. Próbując mocniej identyfikować się z kimś ważnym, pragniemy udowodnić mu, jak bardzo jesteśmy podobni. Zapominamy przy tym o własnej odrębności i niezależności, która stanowi przecież o naszej wyjątkowości. Często zapominamy o sobie, starając się ciągle uważniać i wspierać drugą osobą. Wydaję nam się, że jeżeli będziemy tyle dawać od siebie, ta bliska osoba z nami zostanie.
Postrzeganie siebie i drugiej połówki, jako jednego organizmu odsuwa nas od znajomych i hobby. Zatracamy część siebie, upodabniając się do ukochanego – idziemy tylko tam, gdzie on chce i robimy tylko to, co on lubi. Wydaje nam się, że prezentując odmienne opinie lub zajmując się innymi sprawami, będziemy wydawać się mniej interesujące i gorzej dopasowane. Poświęcamy więc konsekwentnie swoją tożsamość na rzecz uszczęśliwienia wybranka, który paradoksalnie zaczyna się wtedy dystansować. Gdy nas poznał, zainteresowały go przecież nasze indywidualne cechy, a widząc, że przemieniamy się w jego kopię, czuje dezorientację. Przestaje w nas widzieć tę osobę, w której się zakochał.
Lęk przed stratą
Udało nam się znaleźć kogoś, z kim czujemy się dobrze. Mamy nadzieję, że uda nam się zbudować silną i zażyłą relację. Zależy nam na ukochanym – chcemy pielęgnować powstałe uczucie i wspólnie sprostać pojawiającym się przeciwnościom losu. Jednakże problem ujawnia się, gdy przyznajemy, że towarzyszy nam przy tym paraliżująca obawa straty, a każdy dzień łączy się nierozerwalnie z rozmyślaniem o ewentualnym rozstaniu. Lęk przed tym, że druga osoba znajdzie sobie kogoś innego, prowadzi do pogorszenia się kontaktów, w których pierwsze skrzypce zaczyna odgrywać nieufność i podejrzliwość. Dochodzi do prób kontrolowania i domagania się ciągłych zapewnień, że partner nadal nas kocha i jego uczucia nie zmalały.
Uzależnienie – wzorce leżące u podstaw zniekształconego obrazu miłości
Wszystkie wymienione powyżej cechy charakteryzują uzależnienie od drugiej osoby, lecz nie u każdego uzależnionego będą przejawiać się w takim samym nasileniu. Wynika to przede wszystkim z odmiennych wzorców wchodzenia w relacje. Każda z nas posiada bowiem schematy, które określają, do jakiego stopnia bliskości dążymy i jaki utrzymujemy dystans. Zawierają się w nich także przekonania na temat związków, własnej pozycji w relacji oraz oczekiwania wobec ukochanej osoby. Wzorce są niczym innym jak wykorzystywanymi przez nas domyślnie sposobami postępowania. Kierując się wzorcem miłości obsesyjnej, kochamy drugą osobę z intensywnością, która nie służy żadnej ze stron relacji. Nie panujemy nad uczuciem, a dając mu sterować swoim zachowaniem, staramy się doprowadzić do uwikłania się w przesadnię bliską, toksyczną więź.
Uzależnienie od drugiej osoby, czy nałóg może powodować depresje?
Na skutek uzależnienia się od drugiej osoby codzienne funkcjonowanie staje się znacznie trudniejsze. Przez czas, kiedy nie ma z nami tej drugiej osoby, możemy mieć do czynienia z negatywnymi myślami i obniżonym nastrojem, co sprzyja rozwijaniu się stanów depresyjnych. Zwiększa się również prawdopodobieństwo ich cięższego przebiegu i częstszych nawrotów. Samoocena osób uzależnionych często silnie się obniżą, mają trudność z własną samodzielnością, mogą zgubić się we własnej tożsamości, nie wiedząc już kim naprawdę są.
Warto zwrócić również uwagę na fakt, że depresja i uzależnienie emocjonalne mogą mieć wspólne podłoże. W obu przypadkach ogromną rolę odgrywają bowiem takie negatywne doświadczenia jak ograniczone zainteresowanie rodziców, traumatyczne przeżycia w dzieciństwie, historia zaburzeń depresyjnych i emocjonalnych wśród bliskich krewnych czy konieczność przejścia przez wielkie zmiany życiowe.
Test na uzależnienie od drugiej osoby
Po zapoznaniu się z definicją oraz przejawami uzależnienia od drugiej osoby, warto zastanowić się, czy nie dotyka nas ten problem. W tym celu zamieszczamy siedem pytań, które, choć oczywiście nie stanowią wiążącej diagnozy, mogą stanowić pomoc w ustaleniu, czy nasze podejście do miłości jest zdrowe, czy też wymyka się spod racjonalnej kontroli.
Udziel odpowiedzi „Tak” lub „Nie” na następujące pytania:
- Czy uważasz, że nie możesz żyć bez swojego partnera bądź partnerki?
- Czy kiedy nie otrzymujesz od partnera bądź partnerki stałej uwagi, czujesz się zaniepokojona i pełna obaw?
- Czy kiedy nie ma przy Tobie partnera bądź partnerki, niepokoisz się?
- Czy większość rzeczy chcesz robić z swoją ukochaną osobą i nie masz praktycznie żadnych odmiennych zainteresowań ani ani własnych planów?
- Czy starasz się regularnie kontrolować partnera bądź partnerkę (z kim się spotyka, jak spędza czas)?
- Czy zgadzasz się ze stwierdzeniem „partner bądź partnerka jest moim całym światem”?
- Czy uważasz, że nie poradziłabyś sobie bez partnera bądź partnerki i nie byłabyś w stanie zaznać szczęścia bez jego obecności w Twoim życiu?
Jeśli większość z odpowiedzi jest twierdząca, może wskazywać to na uzależnienie od drugiej osoby. W takim przypadku szczególnie dobrze jest zasięgnąć profesjonalnej pomocy psychologicznej i porozmawiać o obszarze relacji z psychologiem bądź psychoterapeutą – psychoterapia online.
Uzależnienie od drugiej osoby – leczenie. Jak wyjść z uzależnienia?
Uzależnienie emocjonalne uzależnienie od partnera jest dla nas destruktywne. Nakładamy na partnera gigantyczną presję związaną ze stawianymi mu oczekiwaniami i okazywaniem mu, że od tego, jak się zachowa, zależy całe nasze „być albo nie być”. Budowany w oparciu o tak nierówną relację związek można porównać do domu stawianego na słabych, nietrwałych fundamentach – konstrukcja może runąć w jednej chwili i nie ostanie się nawet jedna część, którą można odratować. Spychanie problemu poprzez powtarzanie „taka moja natura”, „kocham za bardzo, ale mniej nie umiem”, nie sprawi, że trudności w relacjach się rozwiążą. Pierwszy krok to uświadomienie sobie, że uzależnianie własnego szczęścia od partnera jest zgubne zarówno dla nas, niego, jak i tworzonego wspólnie związku. Przyznajmy więc przed sobą otwarcie: „jestem uzależniona od drugiej osoby”.
Jak leczyć uzależnienie
Istotną rolę w wyjściu z uzależnienia emocjonalnego może odgrywa pomoc psychoterapeutyczna. Choć droga do zmian nie jest prosta, a upragnione rezultaty nie pojawią się po przebyciu jednej sesji, warto podjąć działanie i drobnymi kroczkami zacząć przybliżać się do celu. Praca z psychoterapeutką to przede wszystkim docieranie do źródeł problemu i ustalenie, w jaki sposób najlepiej wpłynąć na utrwalane latami schematy. Zmierzenie się z trudnymi tematami i ich przepracowanie, zmiana nastawienia i zaadaptowanie nowych, efektywniejszych mechanizmów radzenia sobie pomagają w spojrzeniu na partnera oraz związek z zupełnie innej, nieznanej dotąd perspektywy. Otwiera to przed nami furtkę prowadzącą do cieszenia się relacjami międzyludzkimi i budowania trwałych związków romantycznych, bez zalegającego z tyłu głowy przekonania, że tylko druga osoba jest nam w stanie zagwarantować poczucie spełnienia.
Dobrze mieć również na uwadze, że pozytywne skutki przynosi skorzystanie z psychoterapii przez naszego partnera. Dzięki aktywnemu włączeniu go w proces lepiej zrozumie problem, z którym boryka się druga strona i będzie w stanie skuteczniej wspierać zachodzące zmiany.
Uzależnienie, to nie jest prawdziwa miłość, z uzależnieniami trzeba walczyć. Dysfunkcyjny wzorzec, nie może zapewnić Ci trwałość relacji. Gdy problem leży w sferze emocjonalnej, terapia stanowi szansę wyjścia na prostą. Nie wahaj się zatem zgłosić się po pomoc.